VII. Związane ręce______

wiersz psuje się od głowy
nawet jeśli o tym
nie wiesz (nie chcesz o niczym
wiedzieć) wiersz psuje się

z tobą złotko i bez ciebie
i nikt nam nie pomoże
nie wspominając o odbiorcy
który ma związane

ręce bo sam sobie się podoba
gdy do innych uderza

.

.

.

VIII. Wysokościowiec

zaczęło się od drzwi wejściowych
wyjściowych ewakuacyjnych gdy stanęła
w nich moja przyjaciółka (a ja
byłem nikim) wyobraźcie sobie państwo

tę nadzwyczajną sytuację w windzie
na 10. piętrze moją przyjaciółkę
i mnie na owym niebotycznym piętrze
u drzwi gabinetu zabiegowego

przeświadczoną że zaraz naciśnie
guzik urodzi ładnego chłopca
w moim typie (choć byłem i będę
nikim) a jeszcze przedtem

przekonacie się drodzy państwo
że z korzyścią dla mnie obróci
windę w słój z formaliną i zniknie
zniknie bez dwóch zdań

.

.

.

IX. Piosenka o cmentarzysku literatury

nikomu nie zagrażam tutaj gdzie jestem
na cmentarzysku literatury polskiej
na jej peryferiach na nieuczęszczanych
ścieżkach którymi przebiegam

by spotkać się z Leszkiem Czuchajowskim
(„Eros chodzi po kampusie”) lub z Matyldą
Wełną-Klonowiecką („Nie zabijajcie
poetów”) tutaj gdzie jestem na peryferiach

naszej literatury można mnie zignorować
a nawet ciepnąć znam swoje miejsce w szeregu

.

.

.

X. Fragment pożegnania

wiersz psuje się z tobą
i bez ciebie i nikt
nam nie pomoże połknij tę
piękną powlekaną

tabletkę bez której ustanie twój
śpiew (nie rozpraszaj się
i nie rozdrabniaj na mniejsze
kawałki) i bez której

opadną ci ręce „ręce przy sobie”
powiedział do mnie na odchodne

.

.

.

XI. Piosenka o kuferku

połknij tę piękną powlekaną
tabletkę (o równie pięknym
imieniu Zolafren) bez której
ustanie twój śpiew

i bez której opadną ci ręce
niczym patyki wiersz bowiem psuje się
od lewej do prawej i od prawej
do lewej to więcej aniżeli pewne

że w poezji nie udźwigniesz
wszystkich zagadnień
„weź te łapska” powiedział do mnie
gdy położyłem je na kuferku

[2 XI 2019]

.

.

.

XII. Piosenka o przysiółku Zady

w Lisich Jamach mieliśmy więcej
krewnych i powinowatych
choć w każdej okolicznej wsi począwszy
od przysiółka Zady

mogłem liczyć na obecność
bliższej lub dalszej ciotuchny
nie było o to trudno
przy pięciu bądź sześciu

siostrach babci Katarzyny (najmłodszej
z rodzeństwa) która wbrew wszystkim
i wszystkiemu związała się z borowogórskim
unitą Mykołą straciła dla niego głowę

w każdej okolicznej wsi (począwszy od przysiółka
Kornagi) mógłbym spotkać się ze sobą
niech się dzieje co chce lubię siebie na zadupiu
lubię siebie w każdym wierszu

[18 VII 2018]

Eugeniusz Tkaczyszyn-Dyski

.

.

.

Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki
ur. 1962, poeta, absolwent polonistyki na UMCS w Lublinie. Debiutował w roku 1989 i wydał dotąd osiemnaście tomów wierszy oraz książkę prozatorską pt. Zaplecze. Nagrodzony wieloma nagrodami literackimi, w tym nagrodą Nike (2009) i dwukrotnie nagrodą Gdynia (2006, 2009) oraz Silesius (2012, 2020). Mieszka w Warszawie.