radości
wiosną wędrowaliśmy z bratem po lasach
żeby pozbierać i zakopać zdechłe sarny
które nie przeżyły zimy
albo wpadły w sidła
i wykrwawiły się
to były nasze najpiękniejsze lata:
taczka pełna sosnowych gałązek i smugi krwi
i uczucie radości po dobrze wykonanej robocie
.
.
dekret
prezydent państwa S.
po namowach tysięcy obywateli
wydał dekret
unieważniający śmierć
z dnia na dzień cmentarze zmieniono
w zieleniące się parki
zaś hospicja i szpitale
w przedszkola
stojąc na rynku
jednego z miast państwa S.
przyglądamy się
twarzom mieszkańców:
nie widać na nich strachu
ani śladów po nieprzespanej nocy
na pobliskim murze
ktoś napisał:
niegroźne zachody słońca
.
.
dom
przy zielonej rzece dom
z czerwonej cegły
a za domem pastwiska
i poligon i łuski
w słoiku na szafie
trzymała kamienie żółciowe
i używała tanich perfum
„Pani Walewska”
kiedy zachorowała
sikała do kubka
i piła swoje siki
to miało zabić raka
który w niej mieszkał
pam pam pam pam
babciu daj mi na kolę
dziadek jadł margarynę
a ja jadłem masło
przez ramię patrzy matka:
ty skurwysynu
to była moja matka
nie pisz tak
o mojej matce
więc zaczynam od nowa:
przy zielonej rzece dom
w którym nie piło się moczu
i nigdy nie brakowało masła
.
.
małpy
białe małpy w termalnym stawie
naokoło stawu jest śnieg
a w powietrzu unosi się para
nagle małpy stają się niespokojne
(pewnie wyczuły że chcę je opisać)
jedna z nich wychodzi z wody i mówi:
jesteśmy białymi małpami
w termalnym stawie
naokoło stawu jest śnieg
a w powietrzu unosi się para
.
.
pan Cogito i litera Pisma
jest wojna i do pana Cogito przychodzą Niemcy
i pytają go czy ukrywa w piwnicy Żydów
a pan Cogito ponieważ ceni prawdę
a jego orężem nigdy nie jest kłamstwo
mówi:
w mojej piwnicy przechowuję piętnastu Żydów
w tym sześcioro dzieci dwóch mężczyzn
i siedem kobiet
ze ściany spada płat tynku
na korytarzu przepala się żarówka
a czarny kot
miłośnie zawodzi
i ociera się o nogawkę
pan Cogito schodzi do piwnicy
po nową żarówkę
a następnie wkręca ją
i zapala światło
i stoi w oknie
i widzi jak Niemcy
wyprowadzają żydowską rodzinę
a potem otwiera Pismo Święte
i zakreśla ołówkiem:
a mowa wasza
niech będzie prosta
tak tak
nie nie
.
.
leśnik Danz
podczas wojny układaliśmy ciała jak drewno
ale już po wojnie układaliśmy w lesie drewno
jak świeżo ścięte ciała
.
.
sową
czemu nie wypychamy ciał zmarłych?
mój ojciec już zawsze wita mnie w salonie
matka trzyma na rękach zmarłego brata
i ja niestrofowany i wysłuchany
mający zawsze ostatnie słowo
decydujący o tym w co są ubrani
lecz jeśli pogniewam się
to ich w kominku spalę
i zastąpię lisem albo sową
Grzegorz Kwiatkowski
Nota edytorska:
wiersze radości oraz dekret pochodzą z tomu Radości; dom, małpy oraz pan Cogito i litera Pisma – z tomu Powinni się nie urodzić revisited – Urodzić; leśnik Danz z tomu Spalanie, sową – z tomu Sową.
Fot. Renata Dąbrowska
.
.
Grzegorz Kwiatkowski (ur. 1984) – poeta, muzyk. Autor trylogii Powinni się nie urodzić (OFF Press, 2011), a także Radości, Spalania, Powinni się nie urodzić revisited – Urodzić, Sową i Karla-Heinza M. (Biuro Literackie, 2013-2019). Członek zespołu Trupa Trupa. Wielokrotny stypendysta instytucji polskich i zagranicznych. Nominowany do szeregu nagród, laureat m.in. Nagrody Miasta Gdańska dla Młodych Twórców i Gdańskiego Towarzystwa Przyjaciół Sztuki. Publikował w wielu czasopismach literackich w Polsce i za granicą. Członek europejskiej platformy literackiej Versopolis, uczestnik międzynarodowych festiwali literackich. Współautor i realizator projektów teatralnych oraz instalacji wizualnych.