Stan wyjątkowy

jest taki świt, który nie ogrzewa
i dzień, który nie przynosi otuchy
dlatego kiedy przyjdzie pora 

weźmiemy kota hamindzia mindzia
bez którego dla ciebie nie ma życia
kurtkę w dinozaury i trzy telefony

będziemy zostawiali na oszronionych trawach
tropy czytelne dla myśliwych, policji,
straży granicznej i wojsk obrony terytorialnej

a nasza skóra będzie lśniła jak śnieg,
który nie padał od dziesięciu lat
odbijając w lunecie snajpera światło
słońca i księżyca

i myśliwi będą do nas strzelać jak do dzików
straż będzie szczuła psami jakbyśmy byli lisami
wojsko będzie nas tropić jakbyśmy byli wilkami,
a miejscowi będą nas karmić i denuncjować
na przemian.

na noc będziemy sypali kopce
z zeschłych liści bo tata pamięta
z harcerstwa, że co gnije 
to grzeje, 

a gnicie
to życie.

A ty oduczysz się płakać 
i będziesz się budził rozczochrany 
i mama będzie wyczesywać resztki gałązek 
bo chłopczyk ma być piękny i jasny,
cokolwiek by się nie działo.

I cały świat będzie nasz
i nie będzie żadnych granic, które byłyby niepokalane
i nie będzie fragmentu ciała najświętszej republiki, 
na którym nie zostawilibyśmy odcisku stopy
i będziemy wszędzie, bezwzględni 
jak nagły bezdech nocą,
jak ucisk po lewej stronie,
mgła przed oczami,
kiedy nadchodzi 

ciemność.

.
.

Zenon Kałuża Border Translator ver. 2021

„Polskie państwo i polskie służby postępują
w sposób zgodny z prawem,
z zasadami moralnymi,
w sposób humanitarny”
(Jarosław Kaczyński, konferencja prasowa w Białymstoku 7.10.2021)

wywózki, łapanki, denuncjacje, donosy, pałki, tonfy, kominiarki,
broń, pistolety, karabinki, pasy, buty, buty żołnierzy, bose stopy
uciekinierów, zmarznięte palce uciekinierów, odmrożone palce
uciekinierów, ogrodzenia, parkany, druty, drut żyletkowy, 
rany cięte od drutu żyletkowego, rany rąk, rany głowy, rany
stóp, pędzeni na druty, pędzeni pałkami, psy, szczekanie, 
szczucie, szczuci psami, psy szczekają, psy wyją, dzieci 
płaczą, oczy dzieci, małe paluszki dzieci, buciki dzieci, 
czekolada trafiająca w głowę strażniczkę graniczną, dzieci
na rękach, dzieci w kurteczkach, brudne włosy dzieci, smutne
oczy dzieci, dzieci, które oduczają się płakać na widok munduru,
dzieci, które nie płaczą już nigdy, dzieci w budach ciężarówek,
łapanki, wywózki, ludzie w lesie, ludzie w polach, ludzie w bagnach, 
ludzie po kolana w wodzie, ludzie po szyję w wodzie, ludzie w rowach, 
ludzie w rzece, ludzie w łachmanach, ludzie w kocach, ludzie tropieni 
w lasach, tropieni w polach, tropieni na bagnach, policjanci, 
wojska obrony terytorialnej, straż graniczna, mundury, samochody, 
helikoptery, pistolety, automaty, budy, ciężarówki, łapani, wywożeni, 
żeby nie było śladów, żeby nie było ciał, ciała w polach, ciała w lesie, 
ciała w bagnie, ciała niepogrzebane, ciała zimne, ciała mężczyzn,
ciała kobiet, ciała dzieci, wywózki, łapanki, helikoptery,
mundury, czapki, orzełki w koronie, hełmy, czapki, kominiarki, 
wełniane czapki uciekinierów, ortalionowe kurtki uciekinierów, 
ślady uciekinierów, ślady ludzi, ślady dzieci, ślady w błocie, 
ślady na szronie, pałki, łapanki, wywózki, ciała, psy, dzieci, 
łapanki, wywózki, my, oni, one, tamci, my, ty, ja, łapanki, 
wywózki, denuncjacje, wtedy, teraz, zawsze, bez końca
polska, łapanki, wywózki, nie ma krwi, nie ma rąk,
jest rzeka, jest mróz, jest pole, bagno, las, jest rów.

.
.

Radosław Wiśniewski
ur. 1974; poeta, prozaik, krytyk literacki. Absolwent UJ w Krakowie. Współzałożyciel i redaktor naczelny kwartalnika „Red.”. Współzałożyciel i aktywny członek działającej w Brzegu grupy poetyckiej Stowarzyszenie Żywych Poetów, a także jeden z twórców artzinu „BregArt” oraz „Nowy BregArt”. Laureat wielu wyróżnień i nagród literackich, autor książek poetyckich oraz powieści Transmigracje. Mieszka w Brzegu.

kolaż: Robert Myka