Nienawidziłem siebie za to, że znam język polski jednego dnia, w którym na prośbę pielęgniarek musiałem przetłumaczyć dwóm Ukrainkom komunikat o tym, że reżim sanitarny polskich szpitali zakazuje im spania w łóżku razem z dziećmi. Ich przerażenie przeistaczało się w bezsilność, potem w nienawiść. Nienawidziliśmy mnie wspólnie.
Tak jakbym był odłamkiem pocisku, który dosięgnął ich na obcej ziemi.
Tak jakby język był zimnym nożem, którym dotychczas tylko się bawiłem.

.

.

.

fot. z archiwum autora

Ivan Davydenko
od 2012 mieszka w Lublinie, gdzie prowadzi bezmiesięcznik „Magazyn Malkontenty”.